Regulamin Bloga

Regulamin Bloga:
1.Nie kopiuj treści notek!
2.Nie przeklinaj i nie obrażaj innych.
3.Zdjęcia można kopiować, nie można tego zrobić jeżeli przy zdjęciu pisze: DON'T COPY!
4.Nie podszywaj się pode mnie i innych.
5.Miło jak zostawisz komentarz, polecisz blog i dołączysz do obserwatorów.

Jeżeli wkleisz avatar mojego bloga na swój blog do każdej notki napiszę ci komentarz!

niedziela, 29 kwietnia 2012

74.Kovu na Lwiej Ziemi

-Kiaro, idź już. -powiedziała Nala i przytuliła córkę
Kiara wyszła z jaskini, Rafiki życzył jej szczęścia. Simba i Nala również. Dzisiaj dla księżniczki był wielki dzień - pierwsze polowanie. Lwica bowiem skończyła dwa lata, czyli wkraczała w dorosłość. Władcy pozwolili córce zapolować samej, a nie tak jak się to robi zazwyczaj - w kilka lwic. Ema i Boga zapolowały dzień przed księżniczką i udało im się upolować antylopę. Kiara szła powoli, aż w końcu zauważyła małe stado zebr. Zaczęła się skradać.
***
Tym czasem Kovu siedział obok Ziry. 
-Wiesz co masz zrobić. Zrób do dla Skazy i dla mnie. -powiedziała Zira -Jaki jest twój cel?
-Zabić Simbę i zostać królem. -odparł Kovu z poważną miną
-Nuka, Vitani! Idźcie już... wiecie co robić. 

Vitani i Nuka poszli na Cmentarzysko Słoni z patykami w pysku. Ich zadaniem było rozpalenie pożaru na Lwiej Ziemi. Zira wiedziała, że to dzisiaj będzie polować Kiara i są spore szansę, że nikt jej nie uratuje. Kovu nie był pewny czy dobrze postępuje, ale cóż robi to dla matki i przybranego ojca. Jego imię było nawet na część Skazy, powiedziała mu to Zira. Gdyż Kovu znaczy blizna, a Skaza miał charakterystyczną cechę - bliznę. Nuka i Tani doszli na Cmentarzysko, podpali swoje patyki i zanieśli je szybko na Lwią Ziemię. Zostawili patyki i wrócili do Ziry. Krzaki i drzewa zaczęły płonąć, a nie daleko była Kiara. Już właśnie miała skoczyć na jedną z zebr, gdy poczuła dym. Jako ciekawska lwica księżniczka od razu poszła za zapachem spalenizny. Zobaczyła ogień, przerażona zaczęła uciekać nie wiadomo gdzie. Biegła szybko, po prostu przez siebie. Nagle wpadła w pułapkę, ogień ją okrążył i nie miała jak uciec. Nagle przed nią wskoczył silny brązowy lew. Kiarze zrobiła się słabo, dym źle na nią zadziałał i upadła. Kovu wziął ją na plecy i postanowił ją uratować. Nie wiedział dlaczego ją ratuję, miał ją przecież zabić. Całe to zdarzenie widział Rafiki, ten też szybko pobiegł na Lwią Skałę. Kovu biegł bardzo szybko, w końcu udało mu się dotrzeć na Lwią Skałę. Na jego widok Simba zdenerwował się.
-Zostaw ją. -warknął -I idź. 
Wtedy wtrącił się szaman:
-On ja uratował. 
-Mogę zostać? -zapytał Kovu
-Dlaczego? -odparł zdziwiony król
-Zira mnie wygnała.
-Za to, że uratowałeś moją córkę możesz zostać. 
Kovu położył Kiarę. W końcu lwica się zbudziła. 
-Kovu? -zapytała 
-Tak, to ja. Chyba się znamy... 
-Kiara. Poznałam cię w dzieciństwie i znałeś mojego brata. 
Kovu i Kiara poszli nad wodopój. Na razie Kovu miał zamiar zbliżyć się do Simby i w odpowiednim momencie zaatakować. W nocy była burza i pożar zgasł.
***
Następnego dnia Simba wstał wcześnie i poszedł nad wodopój. Bardzo chciało mu się pić, wtedy również wstał Kovu. Na taki moment czekał syn Ziry, był sam na sam z królem. Simba bił wodę, a Kovu schował się za kamieniem. Wysunął pazury i już miał skoczyć, gdy by nie Kiara.
-Dzień dobry. -zawołała 
Kovu spojrzał na nią i z powrotem na wodopój. Króla już nie było.
-Chodź. -dodała księżniczka
Zły Kovu posłusznie poszedł za lwicą. Położył się, a ta ćwiczyła skradanie.
-Nie oddychaj tak głośno. -powiedział lew -Patrz na mistrza i ucz się.
-No dobrze... 
Kovu zaczął się skradać i wskoczył na Timona. Później zaczął z Kiarą ganiać ptaki i za sprawą Rafikiego dotarli do Upendi. 
***
Mam nadzieję, że film się wczyta. Kolejna notka będzie we wtorek ^^ I jak się podoba nowy wygląd bloga?

sobota, 28 kwietnia 2012

73.Prawda

Vitani siedziała na Złej Ziemi i myła się. Nie kłóciła się ostatnio z matką. Ich relację się poprawiły, a narzeczony Tani znalazł inną. Nagle nastoletnia lwica spojrzała w kałużę. Przyjrzała się swojemu odbiciu; jej uwagę przykuły oczy. Oczy Vitani były fiołkowo-niebieskie. Zira miała brązowe, a Skaza zielone. Dlaczego ona miała niebieskie? Grzywki też nie miał nikt w rodzinie. Nos miała różowy, a rodzice czarny.
-Kim ja właściwie jestem? -zapytała
Przecież w ogóle nie jest podobna do Skazy i Ziry. Nagle przypomniał jej się pewien obraz z dzieciństwa, gdy po raz ostatni widziała Skazę. Nie była podobna do ojca, który miał zielone oczy o małych źrenicach i brązowe futro. Vitani zaczęła rozmyślać o rodzicach i o sobie. Wcale nie byli do siebie podobni.
-Pewnie mam tylko takie wrażenie. -powiedziała
Odeszła od kałuży i usiadła nie daleko jaskini. Usłyszała kłótnie Ziry i jakiegoś lwa, którego nie znała.
-Dobrze, niech Ci będzie. -warknęła Zira -Chodź.
Po chwili przed Tani stała Zira i jakiś lew. Futro miał koloru toffi, niebieskie oczy i brązowa grzywa. Vitani spojrzała na przybysza, a po kilku minutach obok niej usiadł Kovu. Było czuć nie miłą atmosferę. W końcu Zira przemówiła:
-Vitani, Kovu... to jest wasz ojciec. Tojo, a Skaza był waszym przybranym ojcem.
Vitani przytuliła biologicznego ojca, po chwili Kovu poszedł w jej ślady.
-Cieszę się, że was widzę. -powiedział Tojo
Po kilku minutach dzieci puściły ojca.
-Zira? Mogę się z nimi widywać? -zapytał lew
-Pewnie... -odparła bez przekonania, Zira
Tojo uśmiechnął się i odbiegł na Lwią Ziemię.
***
 -Czemu nas oszukiwałaś? -spytał Kovu
-Całe życie wmawiałaś, że Skaza to nasz ojciec... -dodała Vitani
-Oh... zrozumcie. -zaczęła Zira -Nie było okazji.
Tani chciała coś odpowiedzieć, ale Zira pobiegła na polowanie.
-Teraz już wiem dlaczego mam niebieskie oczy... -szepnęła Vitani
 ***
Trochę nudne, ale za to następna notka już jutro ^^

piątek, 27 kwietnia 2012

72.Przygotowanie Kiary

Kiara dmuchnęła w dmuchawiec, spojrzała jak dwa motyle odleciały. Puch z latawca poszybował nie daleko, aż w końcu opadły między trawę. Lwicy skojarzyło to się z małym kręgiem życia. Kiara jako nastoletnia lwica stała się bardziej roztrzepana niż wcześniej. Często spacerowała sama rozmyślając. Nie długo będzie musiała wybrać partnera, ale do żadnego lwa w jej wieku nic nie czuła. Nie chciała być królową, sądziła że Kopa nadawałby się bardziej na władcę. Jednak cóż mogła zrobić? Całe stado w nią wierzy, a rodzice mają nadzieję, że będzie dobrą królową.
-Co robisz córeczko? -zapytała nagle Nala, która podeszła do księżniczki
-Nic. -odparła Kiara
-To świetnie. -ucieszyła się królowa -Pójdziesz poobserwować jak polują dorosłe lwice. Nie długo ty będziesz polować.
Lwice przeszły się kawałek, rozmawiając. Weszły na niski pagórek, a tam siedziała Sarabi i Sarafina.
-Jesteście. -powiedziała Saraf
Babcie przytuliły wnuczkę i Sarabi zaczęła tłumaczyć.
-Na większe stado lepiej się poluje z kimś. Najpierw trzeba zaryczeć i stado zacznie uciekać, a później...
-Gonisz je. W końcu atakujesz i jest. -dokończyła Sarafina
-Uczycie Kiare? -zawołała Kula
-Tak. -powiedziała Sarab
(na kamieniu Sarafina, obok Kiara, ciemna to Sarabi, a z przodu Nala)
Kula usiadła za Sarabi i spojrzała na Kiarę. 
-Tam jest stado zebr. -zauważyła Nala
-Zapoluję z wami. -odparła Kula -Może się rozdzielimy?
-Ja pójdę z Nalą, a Kula i Sarab razem. Co wy na to? -zaproponowała Sarafina
-Obserwuj nas Kiaro! -zawołała Nala i polizała córkę po pyszczku
Kiara milczała. Cztery lwice zeszły z pagórka. Nala poszła z Sarafiną, a Kula z Sarabi. Sarab czaiła się w trawie i czekała, aż Nala i Saraf zaryczą.
-Rrrrroaaaarrrr! -zaryczały nagle dwie lwice
Zebry spłoszyły się i zaczęły galopować. Cała czwórka zaczęła biec za posiłkiem. Sarabi skoczyła na dużą i silną zebrę. Była tak silna, że musiała pomóc jej Kula. Nala i Sarafina upolowały średnią zebrę. Kiara była pod wrażeniem. Nie wiedziała, że jej babcie są jeszcze pomimo swojego wieku takie dobre w polowaniach. Lwice zaniosły zebry na Lwią Skałę i wróciły na pagórek, tylko Kula została na Lwiej Skale. Lwice położyły się w cieniu małych drzewek. Po chwili wstały i rozmawiając poszły się przejść. Potem usiadły pod małym lasem. Sarafina i Nala zasnęły, a Sarabi i jej wnuczka jeszcze rozmawiały.
-Dobrze polujesz, babciu. -pochwaliła babcię Kiara
-Ciekawe jak tobie pójdzie. -odrzekła starsza lwica -To już za kilka miesięcy.
-Trochę się denerwuje...
-Nie masz czym. Tobie na pewno się uda!
-Skąd to wiesz? Nie czuje jakoś powołania do polowania.
-Oh, Kiara. -westchnęła Nala, która się zbudziła -Przesadzasz, nie znam lwicy, która nie umie polować.
Sarabi pomyślała, że Mufasa nad nią czuwa. Nie chciała jednak mówić tego wnuczce. Sarab nie lubiła rozmawiać z kimś o mężu. Rozmawiała o tym czasem z Sarafiną, która wtedy też straciła męża. Kiara uśmiechnęła się, a Nala znowu zasnęła.
-Babciu? -zapytała Kiara
-Tak? -odpowiedziała Sarabi, zamykając oczy
-Opowiesz mi o Mufasie, albo o innym dawnym królu?
-Nie teraz.
Po tych słowach Sarabi ziewnęła i zasnęła. Kiara wstała i pobiegła nad wodopój, ugasiła pragnienie i położyła się. Po godzinie nad wodopój przyszedł Simba z Nalą. Położyli się nie daleko Kiary.
-Dzisiaj ładnie zapolowałyście. -powiedział król
-Mama i babcie wspaniale polują. -dodała Kiara
Księżniczka uśmiechnęła się. Poszła na spacer z Emą, a para królewska nadal odpoczywała nad wodopojem. Ema rozmawiała z przyjaciółką o polowaniu. Zamartwiały się, że im nie pójdzie. Bały się, że nic nie upolują. Później spotkały Timona i Pumbę, i opowiedziały im o swoim problemie. Surykatka i guziec powiedzieli tylko:
-Hakuna Matata!
-Co to znaczy? -spytała Kiara
-Niech opowie ci Simba... -odparł Pumba
***
[Pytania]
1.Wymień imiona lwic, które pokazywały Kiarze jak się poluje.
2.Ile zebr upolowały lwice?
3.Z kim zamartwiała się pod koniec Kiara?

Trochę się napisałam ;P


wtorek, 24 kwietnia 2012

Balonowa rysuje cz.9 i cz.10

Balonowa rysuje cz.9
No i narysowałam Kermita xd I Simbę, Kopę, Kiarę, Vitani i Kovu:
Cz.10

71.Sny i zamartwianie się Kopy

Od czasu, gdy Kopa zamieszkał w dżungli trochę minęło. Książę był już nastoletnim lwem, a po jego ranach nie było śladu. On i Nero byli silnymi i przystojnymi lwami. Kopa coraz częściej myślał o rodzinie. O rodzicach, siostrze, babciach i o przyjaciołach. Pewnej nocy przyśnił mu się sen. Śnił mu się Simba, który szeroko się uśmiechał. Po chwili uśmiech mu zszedł i Kopa zauważył Zirę, Kovu, Kiarę, Nale, stado Simby, stado Ziry i... Vitani. Później była bitwa, a następnie Kopie ukazał się uśmiechnięty Simba. Obok niego twarz Kovu, Kiary, Vitani i Kopy. Była tam też korona, która leżała obok Simby. Wtedy Kopa się obudził i zrozumiał, że nie długo będzie musiał wrócić na Lwią Ziemię. Tylko dlaczego w śnie ukazał się Kovu, czy Zira wygra bitwę i Kovu zostanie królem? Czuł, że kolejny król może być zły. Nie wiedział czy ma zostawić Nero i wrócić na Lwią Skałę, czy zostać w dżungli. Z jednej strony Nero mógł wrócić z nim, a z drugiej może Nero chciałby wrócić na Rajską Ziemię. Kopa tęsknił za rodziną, ale Nero był jego przyjacielem. Teraz nie wiedział co ma zrobić. Czuł też, że Vitani za nim tęskni. Przecież on ją kochał, a ona być może jego też. Książę zmartwił się, nie wiedział zupełnie co ma robić. Gdyby wrócił na Lwią Ziemię zostałby królem, a gdyby nie wracał królową zostałaby Kiara i jej mąż. W śnie Kopy nie było jasno pokazane kim będzie mąż Kiary, ale lew widział że mąż Kiary nie będzie dobrym władcą.
-Może to będzie lew z Złej Ziemi? Hmm... Nuka? Może ktoś z Rajskiej Ziemi... -rozmyślał Kopa
W końcu zasnął i znowu miał dziwny sen. Też śnił mu się Simba i bitwa, a później jakiś duży brązowy lew z blizną. Kopa myślał, że to Skaza. Simba nie oddał jeszcze tronu, ale chyba chciał go oddać brązowemu lwu. Widział jak już dorosła lwica z grzywką (Vitani) spacerowała po Lwiej Ziemi. I znowu ukazał mu się Simba, Nala, Kiara, Kovu, Vitani i on sam. Simba był zaniepokojony, pewnie nie wiedział komu oddać tron. Kopa obudził się. Teraz naprawdę nie wiedział co ma robić. W końcu postanowił, że za kilka miesięcy wróci na Lwią Ziemię. Miał nadzieję, że dotrze zanim Simba odda komuś tron. Marzył żeby zostać dobrym królem Lwiej Ziemi. Taki, który byłby lubiany przez stado, który by o nie dbał i taki, który byłby szczęśliwy. Kopa spojrzał w źródełko i ujrzał swoje odbicie, które w połowie zamieniło się w odbicie nastoletniego Simby.

Oceniajcie rysunek ^^ Pierwszy sen Kopy xd
***
Wiem, że nie jest zbyt ciekawe. Spieszę się i nie wiedziałam o czym napisać xd
[Pytania]
1.Ile snów miał Kopa?
2.Jego odbicie zamieniło się w połowie w odbicie... ?
3.W kim jest zakochany Kopa?

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

70.Najlepsze przyjaciółki i kłopot Vitani

Kiara była już nastolatką i po zajściu z Zirą nie chodziła na Złą Ziemię. Czasem kręciła się przy rzece, ale bardzo rzadko. Wciąż miała nadzieję, że zobaczy gdzieś Kovu. Jednak nigdy nie zauważyła nastoletniego lwa o brązowym futrze. Simba i Nala nie otaczali już Kiary taką opieką jak wtedy gdy była młodsza. Bali się o córkę, ale wiedzieli że nastoletnia lwica potrafi sobie poradzić. Pewnego dnia, gdy księżniczka spacerowała nie daleko rzeki zauważyła lwicę w jej wieku. Miała złoto-beżowe futro, grzywkę i piękne fiołkowo-niebieskie oczy. Kiara zebrała się na odwagę i podbiegła do rówieśniczki.
-Cześć, jestem Kiara. -przedstawiła się
-Nazywam się Vitani i pochodzę z Złej Ziemi. -powiedziała lwica
-Co tu robisz?
-Zebrało mi się na wspomnienia.
I z pysku Tani zszedł uśmiech. Kiara spojrzała na lwicę.
-Kogo wspominasz?
-Mojego przyjaciela z dzieciństwa. Moja mama go zabiła... -zapłakała Vitani -Nazywał się Kopa i jest synem Simby. Bardzo go lubiłam, mój brat też się z nim przyjaźnił.
Kiara zrozumiała, że Vitani naprawdę była zakochana w Kopie.
-Kopa to mój brat. 
-Przykro mi, pewnie przeżywałaś jego śmierć.
Księżniczka nie odpowiedziała. Myślała teraz o Kovu, który jest bratem Vitani.
-Co robi Kovu? -spytała po chwili
-Skąd znasz mojego brata?
-Spotkałam go kiedyś.
-On nie może wychodzić, matka uczy go codziennie.
Kiara i Vitani zaczęły wspominać Kopę; rozmawiały też o Kovu, Zirze i ogólnie o wszystkim. Spotykały się tak przez kilka dni i stały się najlepszymi przyjaciółkami. Nie miały przed sobą tajemnic, ale w końcu dowiedziała się o tym Zira. I Tani nie mogła się wymykać.
***
Gdy Zira dowiedziała się o przyjaciółce swojej córki wpadła w szał. Zaczęła teraz codziennie uczyć Vitani, że nie może tam chodzić, że Simba i jego rodzina to wrogowie. Tani udawała, że jest przeciw Simbie. Chociaż w głębi serca czuła, że nie chce pomagać Zirze. Chciała być dobrą lwicą. Pewnego dnia opowiadała Nuce, że chce iść na Lwią Skałę. Powiedziała też, że nie musi być wcale taka zła. Jednak tej rozmowie przysłuchiwała się Zira, która w złości uderzyła córkę. Tani miała kilka zadrapań, a na dodatek żona Skazy powiedziała:
-Jutro idziesz poznać swojego narzeczonego. Jak zdobędziemy Lwią Ziemię to za niego wyjdziesz.
Tani wściekła odparła:
-Moje serce należy do Kopy.
-Grrr...
Zira znowu uderzyła Vitani, a ta poszła do malutkiej jaskini. Nikt nie wiedział o tej jaskini oprócz Tani, Kovu i Dotty. Tani zaczęła płakać i użalać się, czemu ten świat jest taki nie sprawiedliwy. Do jaskini wszedł Kovu i próbował pocieszyć siostrę.
-Vitani, nie martw się. -powiedział
-Jak mam się nie martwić? Mama chce mnie wyswatać z jakimś lwem, którego nie znam. Zmusza mnie do bycia złym!
-Przecież ten lew może nie jest taki zły.
-Moje serce należy do Kopy.
Tani zapłakała, nie wiedziała co ma robić. Kovu przytulił przyjacielsko siostrę, ale Vitani nie chciała być zła. Nie chciała wychodzić za jakiegoś innego lwa niż Kopa. Jej brat zmartwił się, że nie może pocieszyć siostry. W końcu jednak przeszło jej.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Balonowa rysuje cz.5, 6, 7, 8

Ostatnie miałam natchnienie xd I narysowałam kilka obrazków.
Pikachu (Balonowa rysuje cz.5)
Squirtle (Balonowa rysuje cz.6)

Hippo (Balonowa rysuje cz.7)


Ahadi, Mufasa & Taka (Balonowa rysuje cz.8)
Każdy rysunek oceńcie w skali od 1 do 10.

sobota, 21 kwietnia 2012

69.Atak na Sarafinę

(Ema na obrazku leży, a przychodzi po nią Boga)
Tojo i Nanumi leżeli z Emą na polance. Joe, Afua i Babu bawili się z gepardami, chociaż im też było smutno z powodu straty Kopy. Ema nudziła się, ale nagle podbiegła do rodzinki Boga.
-Dzień dobry. -zawołała wesoło
Dzisiaj była wyjątkowo w dobrym humorze, Tojo i Nanumi też się przywitali. Ema spojrzała na przyjaciółkę, a ta powiedziała:
-Idziemy się bawić? Kiara czeka.
-Mamo? -zapytała Ema -Mogę iść?
Nanumi uśmiechnęła się i po chwili zastanowienia sie zgodziła. Przyjaciółki pobiegły na Ślepe Skałki, gdzie odpoczywała księżniczka.
-Cześć. -krzyknęła
-Co robimy? -spytała Boga
Przez chwilę dziewczęta zastanawiały się co będę robić. W końcu zadecydowały, że pójdą się przejść.  Chciały znaleźć fajne miejsce do przebywania, z dala od ich braci.
***
Sarabi przechadzała się z Sarafiną po polance, z dala od Lwiej Skały. Przyjaciółki codziennie chodziły razem na spacery, nie obawiały się tak jak za czasów Skazy hien. Zira zemściła się na Kopie, więc im da pewnie spokój - podłej lwicy też już się nie bały. Mogły spokojnie odpoczywać i nie musiały obawiać się hien. Za czasów Skazy tak nie było - trzeba było być bardzo uważnym. Sarabi i Sarafina cieszyły się, że Simba wrócił. Miały dwójkę wnuków, a właściwie jedno. Nagle w trawie coś zawarczało, a stare lwice się zdziwiły. Nagle z trawy wyskoczyła stara hiena, Shenzi. Lwice zdziwione zaczęły walczyć z Shenzi, która szukała mięsa. Sarab i Saraf myślały, że hieny uciekły bardzo daleko. Jednak przychodziły czasami polować na Lwiej Ziemi. Shenzi atakowała głównie Sarafinę, która była słabsza od Sarabi. Nagle Sarafina dostała mocno w pysk, aż odleciała na kilka metrów. Sarab zaryczała i uderzyła hienę, która wściekła uciekła. Była królowa podbiegła do nie przytomnej przyjaciółki. Gorzko zapłakała, przytulając jej ciało. Wydawało jej się, że widzi ducha Sarafiny. Lecz to była tylko wyobraźnia.
Nagle do lwic podbiegła Kiara i jej koleżanki. Zapłakana Sarabi kazała biec im po Rafikiego. Miała wrażenie, że Sarafina ciężko oddycha. Miała rację po kilku minutach Saraf przebudziła się. W tym samym czasie dobiegł Rafiki. Posmarował jej rany maścią i Sarafina, podtrzymywana przez Sarabi doszła pod baobab. Tam odpoczywała kilka dni, aż jej rany zupełnie się zagoiły. Sarabi przez te kilka dni czuwała przy przyjaciółce i więcej razy nie chodziły tak daleko na spacery.

Nagłówek dla Zauditu

O to nagłówek dla Zauditu, chyba się spodoba xd Możesz oczywiście skopiować, a stary usuń -,-

piątek, 20 kwietnia 2012

Balonowa rysuje cz.4

Dzisiaj postanowiłam narysować Lwią Skałę. Rysunek w Gimpie, dodam też na DeviantArt (znajdziecie tam więcej moich obrazków). Balonowa na DeviantArcie <kliknij> Lwia Skała zajęła mi około 30 minut. Oceniajcie w skali od 1 do 10. Słońce robiłam pędzlem z Gimpa, trochę źle dobrałam kolory. Moim zdaniem rysunek w miarę ładny ^^

68.Niebezpieczna wyprawa Kiary

Od czasu, gdy Zira dokonała zemsty na Kopie władcy bardziej troszczyli się o Kiarę, która była następczynią tronu. Teraz, gdy księżniczka chodziła na spacery musiała chodzić z Timonem i Pumbą. Jednak surykatka też nie miała za dużo czasu, gdyż ostatnio Timon spotykał się z surykatką o imieniu Kate (czyt.Kejt). Kiara, Ema i Boga nie lubiły, gdy Pumba i Timon ich pilnowali.
***
Pewnego dnia Kiara wstała wcześnie i zjadła kawałek mięsa z wczorajszej kolacji, chciała iść na wyprawę. Myślała, że całe stado śpi więc szybko wybiegła z jaskini. Jednak na Lwiej Skale siedział Simba, który złapał Kiarę za ogon.
-Gdzie się księżniczka wybiera? -zapytał
-Oh, tato! -powiedziała Kiara i zaśmiała się -Puść mnie, idę na spacer.
-Pamiętaj żebyś miała w zasięgu wzroku...
-Lwią Skałę. Nie zbliżać się do rzeki i wrócić przed obiadem. Wiem o tym, tato.
-Kiaro, słuchaj ojca. -wtrąciła Nala, która wyszła z jaskini.
Księżniczka przytaknęła i odbiegła; królowa przytuliła męża.
-Nie bój się o nią. -rzekła
-Pamiętaj co się stało z Kopą. -król nie mógł zapomnieć o tragicznej śmierci syna.
Nala poszła z Kulą zapolować, a Simba poprosił Timona i Pumbę o przysługę. Guziec i surykatka mieli śledzić małą Kiarę. Ta ganiała motyle i biedronki, nie zwracając uwagi na przestrogi ojca. Lecz nagle coś zaszeleściło w trawie, a ciekawskie lwiątko tam podbiegło. I tak Kiara znalazła Timona i Pumbę, którzy zaczęli ja pouczać. Korzystając z zagapienia opiekunów księżniczka wymknęła się. Nie wiedziała, że idzie w stronę Złej Ziemi. Miejsca zamieszkania morderczyni jej brata, gdyby o tym wiedziała pewnie by tam nie poszła. Kiara sprawnie przeszła po kładce i zrobiła kilka kroków po Złej Ziemi. To miejsce nie należało do najpiękniejszych, ale lwiątka z rodzin królewskich lubiły ciekawe wyprawy.
-Rrroaaar! -zawarczało lwiątko, które nagle pojawiło się przed córką Simby
Kiara cofnęła się, wysunęła kły i pazury. Uśmiech zszedł z jej twarzy.
-Po co tu przyszłaś? -kontynuowało brązowe lwiątko
Dawny przyjaciel Kopy, Kovu nie wiedział o siostrze księcia. Myślał, że było to jakieś nie znane lwiatko. Kiara zaczęła skakać.
-Co tak skaczesz? -spytał Kovu
-Tata mówi żeby nigdy nie odwracać się tyłem do wyrzutka! -odpowiedziała Kiara
-Zawsze robisz to co każe ci tatuś? -zakpił syn Ziry -Wyrzutek radzi sobie sam.
I książę Złej Ziemi wskoczył na szaro-zielony kamień na rzece. Kiara poszła w jego ślady i też zaczęła skakać po kamieniach, podziwiała wyrzutka.
-Aaaa! Uciekaj! -krzyknął wyrzutek i odskoczył
Księżniczka spojrzała za siebie i ujrzała wielką paszczę krokodyla, szybko odskoczyła na małą gałąź. Kovu nie miał tyle szczęścia i wpadł do wody. Kiara spojrzała na wyrzutka przerażona i po kilku sekundach wskoczyła na krokodyla. Uratowała Kovu i razem wyskoczyli na brzeg.
-Wow! Ty to jesteś odważny. -pochwaliła Kiara brązowego
-Ty też jesteś nie zła. -odparł Kovu -Tak w ogóle jestem Kovu.
Kiarze odbiło się kiedyś to imię o uszy, słyszała jak rodzice mówią o Kovu. Synie Ziry, a Kopa też opowiadał jej o tym wyrzutku. Podobno byli przyjaciółmi
-Kiara. -przedstawiła się -Czy ty znałeś Kopę?
-Tak, był moim przyjacielem. Moja matka go zabiła.
Z miny Kovu zszedł uśmiech, miał minę jak zbity pies.
-Jestem jego siostrą. -oznajmiła Kiara
Kovu zdziwiony spojrzał na księżniczkę.
-Przykro mi. -wyszeptał -Jednak bardziej rozpacza Vitani.
-Kim jest Vitani?
-Moja siostra, ona i Kopa bardzo się lubili. Chyba było to coś więcej niż przyjaźń, ale załamała się po jego śmierci.
Kiara rozmawiała jeszcze z Kovu o Kopie, powspominali go. W końcu zaczęli się bawić, a cały czas obserwowała ich Zira. Czaiła się w trawie i już obmyślała kolejny plan, była też wściekła, że jej syn bawi się na Lwiej Ziemi. Następca Skazy bawi się z córką Simby - dla Ziry było to nie do pomyślenia. Nagle lwica wyskoczyła z trawy i zawarczała. Wystraszona Kiara cofnęła się do tyłu, a Kovu schował się za łapami matki. Przed księżniczkę Lwiej Ziemi wskoczył Simba i ryknął.
-Simba. -syknęła Zira
-Zira. -powiedziała Nala
-Nala. -warknęła żona Skazy
Za królem stało kilka lwic, Timon i Pumba.
-Timon i Pumba. Jak się wszyscy znamy to wynocha z NASZEJ LWIEJ ZIEMI! -krzyknął Timon
-Waszej Lwiej Ziemi?! To ziemia Skazy. -powiedziała Zira
-Już raz wygnaliśmy was z Lwiej Ziemi, wiesz Ziro jaka jest kara za powrót. -odparł Simba
-Chcesz ofiary? Weź jego...
I podsunęła łapą Kovu.
-Koniec. Wynoś się, ty i on.
-Nie, Simba. -warknęła Zira -To dopiero początek.
Wzięła syna w pysk i poszła na Złą Ziemię; Simba zabrał smutną Kiare i wytłumaczył jej, że nie może tam chodzić.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

67.Nero i Kopa - Przyjaciele na zawsze

Od czasu, gdy Kopa zamieszkał w dżungli minął tydzień. Jednak w tak krótkim czasie on i Nero stali się najlepszymi przyjaciółmi. Książę mniej rozmyślał o Lwiej Ziemi i rodzinie. Pewnego dnia lwiątka postanowiły zwiedzić dżunglę, chociaż wiedzieli że mogą już nie odnaleźć swojej jaskini. Chcieli jednak przekonać się czy dżungla jest duża, czy mieszka tu jeszcze ktoś i czy w innych rejonach dżungli jest więcej pożywienia. Nero był przeciwny tej wędrówce, ale jego przyjaciel go namówił. Lwiątka więc wyruszyły w podróż po dżungli. Nero nie pewnie opuszczał jaskinie, ale robił to dla Kopy. Miał też nadzieję, że syn Simby opowie mu w końcu o swojej przeszłości. Kopa zawsze potrafił znaleźć wymówkę, żeby tylko nie opowiadać o swoim życiu. Książę dzielnie przedzierał się przez dżungle, a za nim szedł Nero. Przyjaciele rozglądali się, aż stwierdzili że dżungla jest bardzo duża. Nagle Kopa spytał:
(Nie zwracajcie uwagi na te napisy na obrazku)
-Którędy do domu, Nero?
Nero spojrzał przerażony na Kopę, który nie tracił zimnej krwi. W głębi duszy czuł jednak, że nie dadzą rady trafić do jaskini. Mieli tam zapasy jedzenia oraz schronienie, a nie długo zapadnie noc. Nastała chwila ciszy, którą przerwał Nero.
-Wiesz co Kopa? -powiedział -Rzucałem kamienie żebyśmy potem trafili do jaskini.
-Nero! -krzyknął uradowany książę -Ty to masz głowę!
Nero uśmiechnął się i zaczął prowadzić do jaskini. Lwiątka zjadły kilka chrząszczy i poszły spać. Kolejne dni mijały im podobnie: wyprawy do dżungli, polowanie na chrząszcze, a czasem zabawa w gonianego. I tak Nero i Kopa stali się najlepszymi przyjaciółmi. Chociaż czasami się sprzeczali to później się godzili. Byli przyjaciółmi na dobre i na złe.
***
Przepraszam, że tak krótko. Ledwo się wyrobiłam ;p Dzięki za 8 pozytywnych komentarzy ^^ Wiele blogerów chce sprawdzić czy ktoś czyta ich notki, zadając pytania. Też postanowiłam pod każdą notką zadać 3 pytania. Odpowiedzi w komentarzach, bo chce sprawdzić czy ktoś tu wgl czyta. Następna notka powinna być w czwartek lub piątek. Jutro raczej nie dam, bo w środę mam sprawdzian.

[Pytania]
1.Czy Kopa opowiedział przyjacielowi o swojej przeszłości?
2.Jak nazywa się przyjaciel Kopy?
3.Na jaki pomysł wpadł przyjaciel księcia, żeby się nie zgubić?

sobota, 14 kwietnia 2012

66.Wędrówka

 Simba rozpaczał po śmierci syna. W dzień jego śmierci poszedł wieczorem odwiedzić cało syna. Królowi wydawało się, że lwiątko jeszcze oddycha. Lew myślał tylko, że to takie wrażenie. Był strasznie smutny i wściekły na Zirę. Wiedział co czuła po utracie Skazy, ale dlaczego zabiła właśnie Kopę. Młodego, radosnego księcia. Lwica nie rozumiała, że to hieny rozszarpały złego króla. Jednak Simba nie chciał się mścić na lwicy, ona po prostu chciała wyrównać rachunki. Następnego dnia Nala poszła odwiedzić cało synka. Lwica płakała, a Sarafina próbowała ją pocieszyć. Padał deszcz, a to oznaczało coś złego. Tego samego dnia wieczorem ciało Kopy zniknęło.
-Pewnie zabrała je podła Zira. -oznajmiła Sarabi
Simba, Nala i reszta stada również myślała, że królowa Złej Ziemi wzięła ciało księcia. Pewnie chciała pokazać je swoim lwicom i dzieciom. Stado Simby myliło się.
***
 Na ciało Kopy spadło kilka kropel deszczu.
-Brrr... auu. -szepnął
Okazało się, że Zira nie zabiła zupełnie małego księcia. Był dłuższy czas nie przytomny, ale cały czas żył. Powoli podniósł się. Bolała go głowa i łapy. Deszcz zmył z niego kurz, brud i krew. Lwiątko myślało, że idzie w stronę Lwiej Skały, a tak naprawdę szedł do dżungli. Bał się, że Zira go znajdzie. Był też zły, że Kovu go zdradził. On by nigdy nie zrobił tego brązowemu. Po godzinie marszu zasnął między krzakami. Śniły mu się zabawy z Kovu, Nuką. Tęsknił za rodzicami, siostrą, a szczególnie za Vitani. Rano szybko się obudził, głowa już go nie bolała. Nie wiedział gdzie jest, ale nie mógł teraz wrócić. Jest jeszcze za słaby. Przypomniało mu się, że Simba też tu kiedyś mieszkał. Ale jak ma przeżyć małe bezbronne lwiątko zupełnie same? Przecież obecnym królem opiekował się Timon i Pumba, a teraz Kopa jest zupełnie sam. Książę rozejrzał się, nie opodal chodził mały chrząszcz. Podobno takie jadł jego ojciec, surykatka i guziec. Syn Simby złapał robaka i włożył do pysku. Powoli go gryzł. Nie był nawet taki zły jak mu się wydawało wcześniej, zjadł jeszcze kilka i wskoczył do małego jeziorka. Umył się i ugasił pragnienie, nie opodal źródła była mała jaskinia. Postanowił w niej zamieszkać, nie chciał się za bardzo oddalać. Położył się i zaczął rozmyślać.
-Co będę robił sam? Przez ten długi czas, zanim wyzdrowieje? Później mogę wrócić, ale teraz jestem za słaby. Co robić? -myśli szalały w jego głowie
Nagle coś zaszeleściło i Kopa nastawił uszu. Usłyszał cichy płacz, wszedł w krzaki i czekał. Płacz nie ustawał, a po chwili do źródełka podbiegło lwiątko w jego wieku. Napiło się i przysiadło; Kopa postanowił podejść do przybysza.
-Kim jesteś? -zapytał
Lwiątko lekko się uśmiechnęło i spojrzało na księcia.
-Nazywam się Nero. Wygnano mnie z Rajskiej Ziemi i trafiłem tu. -odpowiedziało lwiątko
-Jestem Kopa. Książę Lwiej Ziemi, przyszły król. Zira chciała mnie zabić, ale cudem przeżyłem. Zamiast wrócić do rodziców, trafiłem tutaj. -rzekł Kopa -Mieszkam od dzisiaj w tej jaskini. 
-Zira zabiła moją matkę, a ojciec się załamał. Wygnali mnie... 
Nero wyglądał na sympatycznego towarzysza, więc Kopa podał mu chrząszcza.
-Ostrzegam, że tu nie ma mięsa. Musimy jeść chrząszcze. -oznajmiło lwiątko z Lwiej Ziemi
Nero dzielnie zjadł kilka chrząszczy i zasnął w jaskini. Tymczasem Kopa polował na chrząszcze i wnosił do jaskini. Wieczorem zjedli kilka robaków i poszli spać. Często się bawili i książę zapomniał o Zirze. Rany szybko mu się zagoiły.
 ***
Konkurs na opowiadanie/rysunek jest anulowany. Wzięły w nim udział dwie osoby i coraz częściej myślałam nad porzuceniem bloga. Mało osób komentuje, np. Wiki48, Vitani, Azra i wiele innych mają dużo więcej komentarzy i obserwatorów. Jeżeli pod tą notką będzie co najmniej 7 pozytywnych komentarzy będę pisać. To zależy wyłącznie od was ;c

piątek, 13 kwietnia 2012

65.Śmierć Kopy

-Kovu, mój mały książę! -zawołała Zira
Słońce było jeszcze nisko, ale lwica już zdobyła śniadanie. Vitani zajadała mały kawałek mięsa, a Nuka poszedł na spacer z Dotty. Syn Tojo jeszcze spał, ale Zira nie dawała za wygraną i nadal budziła ukochanego syna. W końcu lwiątko wstało i powoli zaczęło jeść, gdy wszyscy oprócz Kovu i Ziry opuścili jaskinię, królowa Złej Ziemi zapytała:
-Synu, czy pomożesz mi w czymś? 
Kovu bez wahania odpowiedział, że tak. Zira miała pewien plan...
***
Na Lwiej Ziemi wstał książę Kopa, który szybko zjadł śniadanie i poszedł na polankę. Umówił się z Kovu przy rzece granicznej i chciał jak najszybciej spotkać się z przyjacielem. Książę biegł przez polankę, ale zatrzymał go Simba z Kiarą. 
-Gdzie idziesz? -zapytała niewyraźnie mała księżniczka
Kiara miała dopiero dwa miesiące, ale była bardzo ciekawską lwiczką. Kopa spojrzał na siostrę i uśmiechnął się, musiał szybko coś wymyślić. Nie chciał spóźnić się na spotkanie z przyjacielem. 
-Idę na spacer. -odpowiedział
-Gdzie? -ciągnęła mała
Simba westchnął i przytulił dzieci. 
-Oh, Kiara. Czy ty wszystko musisz wiedzieć? 
Kopa spojrzał na ojca, pożegnał się i odbiegł. Po kilku minutach stanął przed Kovu.
-Cześć Kovu. -powiedział -Co dziś robimy?
Brązowe lwiątko nie zdążyło odpowiedzieć, bo na syna Simby wskoczyła Vitani.
-O nie! Ona wszystko popsuje. -pomyślał Kovu
Kopa roześmiał się, bo Vitani ugryzła jego ucho. Lwiątka przez chwilę walczyły, aż w końcu zrezygnowali. Kopa nie mógł pokonać Vitani, a Vitani Kopy. Kovu za prośbą Ziry miał jej w czymś pomóc, lwica miała niespodziankę dla złotego lwiatka.
-Kopa, mam dla ciebie niespodziankę. -rzekł Kovu
-To super! -ucieszył się Kopa
-Vitani, może pójdziesz pobawić się z Spotty? -odparł syn Tojo
Księżniczka Złej Ziemi pobiegła do starszej koleżanki, a Kopa poszedł za Kovu. Lwiątka rozmawiały, a brązowy prowadził w umówione miejsce. Zira chciała pomścić Skazę; w końcu Kovu i Kopa doszli w umówione miejsce. Syn Ziry nie wiedział, że jego matka chce zabić księcia. Gdyby o tym wiedział to nigdy by nie przyprowadził przyjaciela, nigdy by go nie zdradził. Jednak Kovu uwierzył, że Zira ma niespodziankę.
-Kopa, zaczekaj tu. Zaraz wrócę. -powiedział Kovu
I odbiegł, a Kopa został sam. Spojrzał na motyla, aż nagle przed nim pojawiła się Zira. Skoczyła na lwiątko.

Kopa krzyknął z przerażenia i zaczął uciekać. Biegł przed siebie, nie wiedział gdzie. Ważne żeby uciekł przed Zirą, która cały czas go ścigała. Teraz biegł w stronę Lwiej Skały, ale łapy były coraz mniej posłuszne. W końcu książę przysiadł nad wąwozem. Oddychał ciężko i nie miał sił biec dalej. Nie miał sił krzyczeć, bo i tak wiedział że zginie.
-Witaj książę Kopa. -zaśmiała się Zira -Teraz przeleje się krew za Skazę.
-To zabij hieny. -parsknął Kopa
-Po co? Przecież to Simba jest mordercą.
-Mój ojciec nie jest mordercą! -krzyknął Kopa
-Zamknij się! -warknęła Zira
I z całej siły uderzyła Kopę, ale ten odgryzł jej kawałek ucha. Zaczął drapać lwicę, chociaż nie miał szans. Po chwili zaczął piszczeć i płakać.
-Spadnę do wąwozu. -pomyślał
Zira uśmiechnęła się triumfalnie, ale wciągnęła Kopę. Chciała, by zginął prosto z jej łap, a nie spadając. Księciu poleciało kilka łez, lekko udrapnął lwicę. Ta uderzyła go mocno. Wzięła jego ciało w pysk i zaniosła pod Lwią Skałę, następnie uciekła na Złą Ziemię.
***
-Mamo, gdzie jest Kopa? -spytała Kiara
Nala nie odpowiedziała, było widać że królowa się zamartwia o syna. Do jaskini wszedł Simba z Sarabi.
-Mamo, zaopiekuj się Kiarą. Ja pójdę z Nalą szukać Kopy. -powiedział lew
Sarabi położyła się obok księżniczki, a Kiara weszła na plecy babci. Nala i Simba poszli szukać syna, bowiem powinien wrócić na obiad.
-Będzie miał szlaban. -oznajmił Simba
Nagle królowa zauważyła wystający ogon. W trawie leżał Kopa.
-Zira!!! -zawył Simba
Nala zapłakała i przytuliła zakrwawione ciało syna. Simba uronił kilka łez i również przytulił martwego Kopę. Królowa wtuliła się w grzywę lwa, który również był załamany.Simba znowu przytulił ciało Kopy i zapłakał. Wiedział teraz co czuła Zira, gdy straciła Skaza. Problem leżał w tym, że to hieny zabiły złego lwa, a nie Simba. Jednak Zirze nie dała przemówić się do rozsądku. Para królewska zostawiła ciało i poszła na Lwią Skałę. Tam ogłosili stadu co się stało. Przyjaciele Kopy zdziwili się, że ich kolega nie żyje. Kiara była jeszcze mała i nie rozumiała za bardzo co to znaczy umrzeć. Następnego ranka Nala poszła odwiedzić cało księcia. Nie było zbyt zimne, ale lwicy wydawało się, że to tylko takie wrażenie. Jednak wieczorem ciało Kopy zniknęło.
***
Wiem, że notka smutna ale musiałam w końcu o tym napisać :d Trochę mi to zajęło i nie wiem czy w następnym tygodniu będzie notka. Jak tak to raczej w weekend. Mam tydzień zawalony pracą klasową z polskiego, testem z niemieckiego i przyrody ;p 

Kolejny dyplom ^^

Dyplom od Vitani369, za udział w konkursie na najładniejszy obrazek (wysłałam obrazek z narodzinami Mufasy i Taki). Cieszę się, że obrazek Ci się podoba i dziękuję za fajny dyplom. 

sobota, 7 kwietnia 2012

64.Romantyczny Nuka

Czasami siostra Ziry, Serpen opiekowała się Vitani i Kovu.Wtedy ich brat, Nuka chodził na randki. Dla Vitani i Kovu oznaczało to tylko tyle, że nie będą mogli spotkać się z przyjaciółmi z Lwiej Ziemi. Serpen często zabierała dzieci Tojo na Lwią Ziemię, ale w miejsce gdzie stado Simby nie chodziło. Było tam mało zwierząt, ale cisza i spokój. Tani i Kovu lubili się tam bawić. Ich ciocia mogła tam odpocząć i w spokoju porozmawiać z przyjacielem, w którym była zakochana. 
***
Nuka od dzieciństwa kochał się w Dotty. Dotty była szarobrązową nastoletnią lwicą, która też czuła ,miętę' do Nuki. Lew jak przed każdym spotkaniem z lwicą szalał. Cieszył się, bo wiele lwów było zakochanych w Dotty. Jednak lwica ze znamieniem pod okiem wybierała syna przywódczyni. Nuka nie był przystojnym lwem, ale na swój sposób był sympatyczny i romantyczny. Zawsze przynosił ukochanej kwiaty lub inne podarunki. Często prawił Dotty komplementy, np.
-Dotty, jesteś śliczna. Ładnie dziś wyglądasz!
Lwica wtedy rumieniła się, a ostatnio dała całusa Nuce. Lew wtedy bardzo się ucieszył i przytulił Dotty. Siostra bliźniaczka cieszyła się z szczęścia siostry, chociaż kiedyś też kochała się w Nuce. Matka nastolatki, Kahawa wolała żeby inny adorator spotykał się z jej córką. Jednak w końcu zrozumiała, że Dotty jest szczęśliwa z Nuką. Zira cieszyła się, bo cieszył się Nuka.

Życzenia i podziękowania ^^

Zdrowia,szczęścia i radości
niech wam uśmiech w sercach gości
a zajączek piękny, biały
niech przyniesie koszyk cały
jajek złotych, kolorowych
i miłości cały worek.


Wszystkiego najlepszego z okazji świąt wielkanocnych. Mam nadzieję, że Wasze święta będą udane. Dziękuję również Wiki48 (Blog Wiki), Vitani (Blog Vitani) i Patce (Blog Patqi) za miłe komentarzy, za wasze blogi bo mam co czytać i za to, że wgl jesteście ^^ Pozdrawiam.

Proszę, o branie udziału w konkursie Kliknij

piątek, 6 kwietnia 2012

DeviantArt i Balonowa rysuje cz.3

To już dzisiaj trzecia notka xd Zauważyłam, że wiele blogerek/blogerów zakłada sobie konto na DeviantArt. Też postanowiłam założyć takie konto i wrzucać tam swoje rysunki. W związku z czym będzie też więcej Balonowa rysuje. Część rysunków będzie o Mufasie i Tace, a w opisach będą opowiadania o rodzeństwie. Kliknij ^^
Jak wam się podoba? Oceńcie w skali od 1 do 10.

Opowiadanie z konkursu ^^

Dedykuję Patce, Wiki48 i Vitani. Klik (tu notka z dyplomami)
***
-Ponuro... -szepnęło lwiątko
Od kilku dni błądziło po Cmentarzysku Słoni. Od tych kilku dni, gdy wydarzyła się tragedia.
***
Mars urodził się na Rajskiej Ziemi, był jedynym synem Aragiego i Amber. Pewnego dnia rodzinę zaatakował czarny lew i biała lwica, Mars przerażony uciekł. Nie widział czy Aragi i Amber się obronili, ale wiedział że ucieczka będzie tu dobrym pomysłem. Tak trafił na Cmentarz Słoni.
***
-Mam nadzieję, że w tych czaszkach nie ma ich mózgów. -powiedział
Nie pewnie chodził po ponurym miejscu. Zauważył kawałek mięsa, szybko zjadł je i przechadzał się dalej. Nie daleko była mała jaskinia, lwiątku starczyła by w niej zamieszkać. Usiadł przed jaskinią i rozmyślał. O rodzicach... o jaskini... o wszystkim. Nagle usłyszał śmiech i głosy. W mgle widział kształty lwiątka, ale Mars był nie śmiały i siedział cicho. Bał się podejść do przybysza. Przybysz przyszedł do niego.
-Kim jesteś? -zapytało lwiątko, podobne do Marsa
-Ja...? -odrzekł przestraszony Mars
-Widzisz tu kogoś innego? -niecierpliwił się przybysz
-No nie. -powiedział Mars -Ja jestem Mars.
-Manatu. -przedstawiło się lwiątko -Co tu robisz?
-Mieszkam. Moi rodzice zginęli, ja uciekłem i mieszkam teraz tutaj. -opowiedział swoją historię Mars
-Chodź ze mną na Lwią Ziemię, może król Cię przyjmie. -zaproponował Manatu
Mars poszedł za nowym kolegą, aż doszli na Lwią Skałę. W tym czasie osierocone lwiątko dowiedziało się co nieco o Manatu. Lwiątka weszły na Lwią Skałę i poszukali króla. Kopa od razu przyjął Marsa do stada. Mars zaprzyjaźnił się z Manatu, Thanabim, Leilą, Chaką, Shani i Namą. Jednak lwiątko nigdy nie przestało myśleć o rodzicach.
***
Gdy Mars dorósł stał się przystojnym lwem. Ożenił się z Leilą, ale rodzinna tragedia cały czas go męczyła. Nocami śnił mu się Agari i Amber, aż w końcu nie wytrzymał. Wybrał się na Rajską Ziemię, ale tam nie znalazł rodziny. Wrócił na Lwią Skałę, a po kilku miesiącach stał się ojcem małego Carlosa.

***
Przepraszam, że krótkie. Jednak nie wiedziałam co za bardzo napisać, ważne że jest ^^

Wyniki konkursu i dyplomy ^^

Są już wyniki mini konkursu na opis lwiątka. Zrobiłam dyplomy, opowiadanie pojawi się dzisiaj, a komentarze raczej po świętach.
III miejsce - Vitani, ciekawie opisała Kopę (nagroda: dyplom, 2 komki)
II miejsce -  Wiki48, wymyśliłaś fajne imię i opis pasujący do lwiątka (nagroda: dyplom, 3 komki)
I miejsce - Patqax3: fajne imię, ciekawe miejsce zamieszkanie i to, że jego rodzice zginęli xd (nagroda: dyplom, 5 komków i opowiadanie o lwiątku z Twojego opisu)

Miałam dylemat, kto jakie ma mieć miejsce. Spodobał mi się też opis anonimowego (Apr 6, 2012 04:53 AM) Opisy można zobaczyć pod poprzednią notką w komentarzach.
O to dyplomy:


 Patqa, Wiki i Vitani możecie skopiować te obrazki na swoje blogi, pozdrawiam :*
Opowiadanie za I miejsce pojawi się dzisiaj około 15.00