Regulamin Bloga

Regulamin Bloga:
1.Nie kopiuj treści notek!
2.Nie przeklinaj i nie obrażaj innych.
3.Zdjęcia można kopiować, nie można tego zrobić jeżeli przy zdjęciu pisze: DON'T COPY!
4.Nie podszywaj się pode mnie i innych.
5.Miło jak zostawisz komentarz, polecisz blog i dołączysz do obserwatorów.

Jeżeli wkleisz avatar mojego bloga na swój blog do każdej notki napiszę ci komentarz!

sobota, 28 kwietnia 2012

73.Prawda

Vitani siedziała na Złej Ziemi i myła się. Nie kłóciła się ostatnio z matką. Ich relację się poprawiły, a narzeczony Tani znalazł inną. Nagle nastoletnia lwica spojrzała w kałużę. Przyjrzała się swojemu odbiciu; jej uwagę przykuły oczy. Oczy Vitani były fiołkowo-niebieskie. Zira miała brązowe, a Skaza zielone. Dlaczego ona miała niebieskie? Grzywki też nie miał nikt w rodzinie. Nos miała różowy, a rodzice czarny.
-Kim ja właściwie jestem? -zapytała
Przecież w ogóle nie jest podobna do Skazy i Ziry. Nagle przypomniał jej się pewien obraz z dzieciństwa, gdy po raz ostatni widziała Skazę. Nie była podobna do ojca, który miał zielone oczy o małych źrenicach i brązowe futro. Vitani zaczęła rozmyślać o rodzicach i o sobie. Wcale nie byli do siebie podobni.
-Pewnie mam tylko takie wrażenie. -powiedziała
Odeszła od kałuży i usiadła nie daleko jaskini. Usłyszała kłótnie Ziry i jakiegoś lwa, którego nie znała.
-Dobrze, niech Ci będzie. -warknęła Zira -Chodź.
Po chwili przed Tani stała Zira i jakiś lew. Futro miał koloru toffi, niebieskie oczy i brązowa grzywa. Vitani spojrzała na przybysza, a po kilku minutach obok niej usiadł Kovu. Było czuć nie miłą atmosferę. W końcu Zira przemówiła:
-Vitani, Kovu... to jest wasz ojciec. Tojo, a Skaza był waszym przybranym ojcem.
Vitani przytuliła biologicznego ojca, po chwili Kovu poszedł w jej ślady.
-Cieszę się, że was widzę. -powiedział Tojo
Po kilku minutach dzieci puściły ojca.
-Zira? Mogę się z nimi widywać? -zapytał lew
-Pewnie... -odparła bez przekonania, Zira
Tojo uśmiechnął się i odbiegł na Lwią Ziemię.
***
 -Czemu nas oszukiwałaś? -spytał Kovu
-Całe życie wmawiałaś, że Skaza to nasz ojciec... -dodała Vitani
-Oh... zrozumcie. -zaczęła Zira -Nie było okazji.
Tani chciała coś odpowiedzieć, ale Zira pobiegła na polowanie.
-Teraz już wiem dlaczego mam niebieskie oczy... -szepnęła Vitani
 ***
Trochę nudne, ale za to następna notka już jutro ^^

7 komentarzy:

  1. Krokodyle Lubią Ziemniaki28 kwietnia 2012 15:30

    Świetna notka, bardzo ciekawa. Zastanawiałam się czy napiszesz o spotkaniu Kovu i Vitani z Tojo. Jestem ciekawa o czym będzie następna notka.
    PS.Fajne obrazki ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej nie wiedziałam, że Tojo jest synem Vitani i Kovu. Zapraszam na mój blog na nim nowa notka www.lion-kopa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krokodyle Lubią Ziemniaki28 kwietnia 2012 20:37

      Tojo to ich ojciec a nie syn.

      Usuń
  3. Synem? Chyba ojcem
    A co do notki jak zwykle świetna przeczytałam wszystkie chyba ze sto razy i nigdy mi się nie znudzą. Masz talent i licze, że następne notki też będą świetne.

    OdpowiedzUsuń
  4. synem bardziej ojcem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne a zmieniłas wygląd bloga z tego powody mi jest smutno

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest nudne. Krótkie, ale fajne. Szkoda, że Zira od razu nie powiedziała Kovu i Vitani, że ich ojcem nie jest Skaza...

    OdpowiedzUsuń