***
Kopa bawił się na sawannie. Gonił biedronki, jaszczurki i motyle. Afua, Babu i Joe byli przy granicy i bawili się z Kovu. Vitani dzisiaj coś wypadło, a cóż Nuka poszedł na randkę z Dotty. Kopa szedł bardzo wolno do przyjaciół, rozmyślając o historii Nala. Lwica opowiedziała mu historię o Mheetu, jej nie żyjącym bracie. Nagle księcia złapał ktoś za ogon. Kopa już chciał powiedzieć: ,Tato' ale to nie był Simba.
-Puść! Kim jesteś?! |
-Puszczaj, kim jesteś?! -krzyknął Kopa
-Zaprowadź mnie do króla i królowej. -odrzekł intruz
-Ja jestem księciem!
Lew spojrzał na Kopę: przecież to nie mógł być syn Skazy i Ziry. Książę prowadził lwa nad wodopój. Tam odpoczywała Nala i Simba.
Lew spojrzał na Kopę: przecież to nie mógł być syn Skazy i Ziry. Książę prowadził lwa nad wodopój. Tam odpoczywała Nala i Simba.
-Mamo, tato. -krzyknął Kopa -Jakiś lew chce z wami porozmawiać.
Przybysz ukłonił się przed władcami.
-Kim jesteś? -zapytała królowa
-Jestem Mheetu, mieszkałem tu kiedyś. -odpowiedział lew -Chciałbym tu z powrotem zamieszkać.
Simba spojrzał na lwa, a następnie na Nalę.
-To nie może być mój brat, on nie żyje. -powiedziała lwica
Kopa siedział obok Simby i przysłuchiwał się rozmowie. Lew uśmiechnął się, a Nala stanęła bliżej niego.
-Jak nazywają się twoi rodzice? -zapytał Simba
-Sarafina i Shisazen. -odpowiedział lew
-Nala.
-Starzy przyjaciele?
-Nala, Simba, Malka, Chumvi, Tojo, Tama, Kula i ehh... jeszcze Aurelia!
-Bracie, jak przeżyłeś? -zapytała Nala
Mheetu uśmiechnął się i przytulił Nalę. Simba spojrzał na rodzeństwo i uśmiechnął się. Po tylu latach się spotkali.
-Stop! -krzyknął Kopa -To mój wujek?
-Tak, synu. -powiedział Simba
Mheetu poczochrał Kopę.
-Pewnie zastanawiasz się gdzie jest Aurelia. Znajdziesz ją na Ślepych Skałkach. -powiedziała Nala
Mheetu od razu pobiegł na Ślepe Skałki, gdzie leżała Aurelia. Obok niej siedział złoty lew z czarna grzywą, który flirtował z przyjaciółką Mheetu. Było jednak widać, że Aurelia nie była zainteresowana rozmową. Lwica obserwowała ptaki, przytakując lwu. Lew widocznie zawiedziony, że taka piękna lwica się nim nie interesuje zamilkł. Aurelia wiedziała, że lew jest sam i szuka żony. Po chwili powiedziała mu, że pewna lwica się w nim kocha. Lew odbiegł, a wtedy Mheetu podszedł do Aureli.
-Cześć, Aurelia! -zawołał
-Kim jesteś? -przestraszyła się lwica -Skąd mnie znasz?
Aurelia powoli wysuwała pazury i zaczęła lekko szczerzyć kły.
-Jestem Mheetu. -powiedział lew -Co u ciebie?
Aurelia polizała Mheetu i razem spędzili piękną noc.
fajne ^^ dzięki za polecenie mojego bloga (:
OdpowiedzUsuńExstra nocia :P
OdpowiedzUsuńSuper :P
OdpowiedzUsuń