Simba, reszta lwiątek, Daphne i Noris bawili się w prawdę i wyzwanie. Właśnie Aurelia dawała zadanie Norisowi, gdy Simba przypomniał sobie, że musi iść ze Skazą do wąwozu. Lew miał dla niego niespodziankę. Książę pożegnał się z Nalą, Mheetu, Aurelią, Chumvim, Tojo, Malką, Norisem, Daphne, Tamą i Kulą. Pobiegł nad wąwóz, a tam czekał na niego Skaza. Podstępny lew miał już pewien plan, jak zdobyć królestwo. Gdy Simba szedł nad wąwóz jego przyjaciele zaczęli się rozchodzić i większość poszła do rodziców. Mheetu tylko spacerował nie daleko wąwozu.
-Zaczekaj tu, twój ojciec ma dla ciebie niespodziankę. -powiedział Skaza
-Łał, a jaką? -odrzekł Simba
-Gdybym ci powiedział nie było by niespodzianki.
-To ja udam, że nic nie wiedziałem.
-Hohohoho, ale z ciebie spryciarz. Wiesz co, zawołam go już.
-Powiedz mi stryjku...
-Nie, nie, nie, nie... to dotyczy tylko was dwóch, rzecz między ojcem, a synem. Tak, zawołam go już.
-Pójdę z tobą. -Simba nie dawał za wygraną
-Nie! -warknął Skaza -Ty zaczekaj tutaj chyba nie chcesz spotkać się z hienami tak jak ostatnio...
-Skąd o tym wiesz?!
-Simba, tu wszyscy o tym wiedzą. Szczęście, że twój tata zdążył na czas. Szczerze mówiąc słaby masz ten ryczek, poćwicz trochę.
-Dobrze. Stryjku, stój. Ładna ta niespodzianka?
-Simba, nie pytaj... zabójcza!
Tymczasem nad wąwozem pasło się stado gnu. Tam ukryta siedziała Shenzi, Banzai i Ed. Skaza wspiął się na szczyt, a to był znak dla hien. Hieny zaczęły ganiać gnu i przerażone zwierzęta zbiegł w dół wąwozu. Tam siedział Simba. Nie opodal stał Mufasa z Zazu.
-Mufasa, stado pędzi wąwozem. Tam jest Simba. -krzyknął Skaza
Król szybko zbiegł ratować syna. (akcja toczy się tak jak w filmie)
Nie opodal szedł Mheetu, brat Nali widział jak Skaza zrzuca króla i wygania księcia. Wystraszony Mheetu pobiegł po lwice.
-Niech żyje król. -krzyknął Skaza i zrzucił Mufasę
Simba podbiegł do ojca.
-Tato obudź się... -szepnął i zaczął płakać
Obok niego usiadł Skaza.
-Simba, uciekaj i nigdy nie wracaj. -powiedział
I tak zrobiło bezbronne lwiątko. Uciekło, a za nim biegły trzy hieny. Zmęczony Simba zasnął na pustyni, nie daleko dżungli. Skaza ogłosił siebie i Zirę nowymi władcami i postanowił zacząć erę, gdzie lew i hiena żyją w zgodzie.
***
Wiem, że smutne. W końcu musiałam o tym napisać. Wiem, że mało, ale dokładnie nie wiedziałam jak śmierć Mufasy opisać.
Smutne :P Ale fajne ^^
OdpowiedzUsuńo nie ! ...szkoda Mufasy ): ale na tym polega blog...opisujesz...poza ty fajna nota (:
OdpowiedzUsuńTaa, biedny Mufasa... biedny Simba. Ale najbardziej współczuję Sarabi -,-
OdpowiedzUsuńNotka super, poradziłaś sobie z opisaniem śmierci Mufasy. Na moim dawnym blogu miałam problem z opisaniem tego wypadku, ale widzę że Ty jesteś doświadczona. Zapraszam do mnie, zagłosujesz w ankiecie?