-Nie! -krzyczał Rafiki
-Nuka żyje... -szepnęła Nala
-Nie jesteście źli? Gdy belki go przygniotły, wziąłem Nukę i leczyłem. -wyjaśnił Rafiki
-Mogłeś nam powiedzieć. Dobrze, że się nim zająłeś. -oznajmił Simba
Szaman uśmiechnął się, a Simba z Nalą zaczęli wspominać dawnych królów. Nie wiedzieli czy mają powiedzieć o tym reszcie stada, ale mandryl powiedział że Dotty, Vitani i Kovu się ucieszą. Za radą mądrego szamana Nala poszła po Kopę, Vitani, Kovu i Dotty. Kiara była na spacerze, więc nie przyszła. Gdy wszyscy przyszli zmęczony Nuka się obudził, nie był jeszcze zupełnie zdrowy. Vitani i Kovu przytulili przybranego brata, ale po chwili go puścili. Wtedy do lwa podbiegła Dotty, miłość Nuki.
-Dotty... -szepnął Nuka
Lwica wtuliła się w grzywę lwa, a reszta lwów wyszła zostawiając zakochanych. Ci zaczęli rozmawiać i planować ślub, gdyż ich miłość cały czas trwała.
-Cieszę się, że żyjesz. -powiedziała Dotty
-Ja też. I wyleczyłem się z pcheł. -dodał Nuka
Para podziękowała Rafikiemu, który wyleczył Nukę. Jednak ten oznajmił, że Nuka musi jeszcze odpoczywać i zostać w baobabie. To trochę zmartwiło lwa, ale cieszył się, że w ogóle przeżył.
Przez te kilka dni Nuka bardzo cierpiał z powodu bólu łapy. Ostatnio Rafiki zastosował nową maść, która piekła ale za to dobrze leczyła. Dotty wtedy odwiedzała ukochanego i go pocieszała. I tak po tygodniu Nuka wyzdrowiał i zamieszkał na Lwiej Skale.
***
Kilka dni po odkryciu Nuki, Vitani zaczęła się dziwnie zachowywać. Pewnego dnia zabrała Kopę na spacer i poszli na Ślepe Skałki.
-Muszę ci coś powiedzieć. -powiedziała Vitani, uśmiechając się
Kopa zdziwiony słuchał ukochanej lwicy, ciekaw co chce powiedzieć.
-Słucham. -szepnął lew
-Ja... to znaczy my... -zaczęła Tani -Będziemy rodzicami.
-Co?! -krzyknął Kopa -Będę ojcem?
-Tak, a nie cieszysz się?
-Cieszę się.
Vitani polizała króla i przytuleni udali się na Lwią Skałę. Najpierw powiedzieli o tym tylko Nali, która bardzo się ucieszyła. Reszcie stada chcieli to ogłosić w dzień ślubu Nuki, czyli za tydzień. Kopie prawie codziennie śniły się małe lwiątka, rozmyślał czy będzie dobrym ojcem.
Super opowiadanie. Ty to masz talent i Twoje opowiadania się nie nudzą. I obrazki też ciekawe.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na rozdział ! Cieszę się, że Nuka jednak żyje . Czekam na następny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. I co tak mało komentarzy? Masz bardzo ciekawy blog, ale szkoda że mało komentatorów.
OdpowiedzUsuńGenialna notka bardzo mi się spodobała a zwłaszcza to o Kopie i Vitani.
OdpowiedzUsuń