-Ayesie! To ja, Zauditu!
Jednak nikt nie odpowiadał. Lwica kilka razy wykrzyczała imię szamana, postanowiła wspiąć się na baobab. Zwinnie wskoczyła na najniższą gałąź. Potem na kolejną i weszła między liście drzewa. Zobaczyła tam śpiącego szamana.
-Ayes, obudź się. -krzyknęła
Ayes wypowiedział niezrozumiałe słowa, ale nie obudził się. Królowa krzyknęła jeszcze raz. Tym razem krzyk był skuteczny i mandryl się obudził.
-Oh... Zauditu. to ty. -powiedział
-Przepraszam, że cię budzę. -odparła lwica
-Co cię do mnie sprowadza? -zapytał Ayes
-Ostatnio dziwnie się czuję. Często mnie boli brzuch i głowa, jestem częściej senna. -powiedziała Zauditu
-Połóż się. Zbadam cię... -rzekł szaman
Królowa położyła się, a mandryl zaczął ją badać. Po chwili zniknął między liśćmi, wrócił uszczęśliwiony.
-I co się dzieje? -zapytała lwica
-Oh, królowo. To zaszczyt ci o tym mówić. Jesteś w ciąży! -powiedział Ayes
-Naprawdę? -zdziwiła się Zauditu -To cudownie, ja już pójdę! Przyjdę jeszcze jutro.
Zauditu zeszła z baobabu, żegnając się z szamanem. Lwica pobiegła szybko na Lwią Skałę, uśmiech na jej twarzy gościł cały czas. Królowa weszła do jaskini w Lwiej Skale, lwice były na polowaniu. Lwy pewnie odganiały hieny, jedynie w grocie była Mahiri.
-Mahiri, gdzie jest Mohatu? -podekscytowana Zauditu zapytała
-Poszedł nad wodopój, a co się stało? -odpowiedziała Mahiri
-Tak... -powiedziała królowa -Ja jestem w ciąży, muszę powiedzieć o tym Mohatu.
Mahiri pogratulowała Zauditu.
-Tylko nikomu o tym nie mów. Ja pójdę do Mohatu... -dodała Zau
I odbiegła nad wodopój, spotkała tam Mohatu.
-Mohatu... -zawołała
Lew uśmiechnął się
-Będziemy mieć dziecko! -powiedziała Zauditu
-Naprawdę? -zdziwił się król
-Tak, cieszysz się?
-Oczywiście...
Mohatu polizał ukochaną
Exstra nocia ;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog. Jest super... pisz dalej
OdpowiedzUsuńDaleej pisz tego exstra bloga !
OdpowiedzUsuń