Regulamin Bloga

Regulamin Bloga:
1.Nie kopiuj treści notek!
2.Nie przeklinaj i nie obrażaj innych.
3.Zdjęcia można kopiować, nie można tego zrobić jeżeli przy zdjęciu pisze: DON'T COPY!
4.Nie podszywaj się pode mnie i innych.
5.Miło jak zostawisz komentarz, polecisz blog i dołączysz do obserwatorów.

Jeżeli wkleisz avatar mojego bloga na swój blog do każdej notki napiszę ci komentarz!

sobota, 10 września 2011

03.Wyprawa cz.1

Mohatu, lwice i jego przyjaciele wylegiwali się na polanie. Młody książę ciągle myślał o Cmentarzysku. W końcu nie wytrzymał i szepnął do Frugo:
-Frugo, idziemy nad wodopój? Powiem wam o czymś bardzo ciekawym...
Frugo przytaknął i przekazali wiadomość reszcie, pozostało tylko namówić dorosłe lwice.
-Mamo, możemy iść nad wodopój? -zapytał Mohi
-Możecie, a co wy na to? -odparła Mahiri
-Idźcie, ale wrócicie na kolację? -dodała reszta matek
-Tak... -wykrzyknęły chórem lwiątka i pobiegły nad wodopój
Wszyscy wskoczyli do wodopoju i popływali chwilę, bo ten dzień należał do bardzo upalnych. Jednak w końcu Villa zapytała:
-No to idziemy w to ,,ciekawe'' miejsce czy nie?
-Tak... -przytaknął Mohi i błyskawicznie wyskoczył z wody
W jego ślady poszła reszta lwiątek i po chwili szli w stronę Cmentarzyska Słoni.
-Gdzie my idziemy? Nie będzie nudno? -zapytała Tina
-Będzie super, to miejsce to Cmentarzysko Słoni. -odpowiedział Mohatu
Książę prowadził grupkę przyjaciół i w końcu znaleźli się przed strasznym miejscem. Wszędzie leżały sterty kości.
-Chyyba... nie chcecie tam zejść? -przestraszyła się Tina
Gdy wypowiedziała to zdanie Frugo, Mohatu i Tibo ześlizgnęli się po klifie. Dwie młode lwice nie miały wyboru, więc poszły za ciekawskimi lwami. Po chwili wszyscy biegali wśród zakurzonych kości. Bawili się na Cmentarzysku Słoni, a Mohi zastanawiał się co tu jest niebezpiecznego. Jednak nagle ze sterty kości wyskoczyła nastoletnia hiena, z dwiema dorosłymi. Książę i jego kompania przestraszyli się, a jedyne co Mohatu zdążył z siebie wyrzucić to:
-Za mną, szybko!
Wszyscy pobiegli za Mohim, ten biegł przed siebie, nie zwracając uwagi na hieny. Trójka hien (dorosłe Kiba i Linda, nastoletnia Kamma) goniły ich, mając nadzieję, że upolują sobie kolację. Zaczęło się już ściemniać, a książę doprowadził przyjaciół do małej szpary, wszyscy tam się wcisnęli. Jednak hieny nie opuszczały tego miejsca. Tina i Villa zaczęły łkać, młode lwy pocieszały je. Tym czasem na Lwiej Skale Mahiri, Tatiana, Pliva i Zuma zaczęły się niepokoić. Gdy król wchodził do jaskini, Mahiri zawołała:
-Martwimy się o nasze dzieci. Dahabu, powinni tu już być.
-Tak, Dahabu. Mój Frugo, wracał o tej godzinie. Zaczyna się ściemniać. -dodała Zuma
-Wszystkie nasze dzieci wracały o jednakowej godzinie. -podsumowała Tatiana
-Dobrze, poszukam ich. Jednak, wolałbym aby jakiś lew poszedł ze mną. -odparł król
-Ja pójdę. -wtrącił Julin, mąż Plivy i ojciec Villy poszedł za Dahabu
Chodzili po Lwiej Ziemi, szukając lwiątek. W czasie poszukiwań natknęli się na Vitrę.
-Nie widziałaś lwiątek? Wszędzie ich szukamy... -zawołał Dahabu
-Nie widziałam ich, ale chyba wiem gdzie są... -odparła smutno lwica
-Gdzie? -zapytał Julin
-Oni poszli na Cmentarzysko, Mohatu pytał mi się gdzie walczyliśmy. Ja powiedziała, że lepiej by było jak by nie wiedział. Jednak wymsknęło mi się. Mówiłam żeby tam nie poszli...


4 komentarze:

  1. Jak już wcześniej mówiłem to fajnie piszesz ;-) widać że się starasz, pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. oglądam w 2012r.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie piszesz. Czytałam wiele blogów o królu lwie, ale twój j st najlepszy

    OdpowiedzUsuń