Kopa i Kovu poszli na spacer, przy okazji patrolując królestwo. Na razie Serpen i jej stado zrezygnowało z ataku na Lwią Ziemię. Najwidoczniej czekali na lepszy moment. Do lwów podleciał królewski majordomus Zazu i jego córka Fillimbi.
-Panie, przy granicy widziano lwa. Jest sam i wygląda jakby czegoś szukał.
-Prowadź! -zarządził Kopa
-Czego chcesz?! -warknął Kovu
-Szukam przyjaciela. -odparł lew
Miał sierść koloru toffi, a jego grzywa była trochę ciemniejsza od sierści. Nastała cisza.
-Nero? -zapytał król
-Tak to ja.
-Myślałem, że coś ci się stało!
-Ekhem. -wtrącił Zazu -Królu, może wyjaśnisz nam kim jest ten lew?
-O jednak jesteś królem. -powiedział Nero i ukłonił się
-Więc to mój przyjaciel z dżungli. -wyjaśnił Kopa -Od dzisiaj należy do naszego stada.
-Jestem Kovu. -przedstawił się mąż Kiary
Kopa oprowadził przyjaciela po Lwiej Ziemi, a potem przedstawił go reszcie stada. Wszyscy ciepło przyjęli Nero, ale on był trochę zasmucony. Wieczorem udał się sam nad wodopój i smutny lew położył się na kamieniu. Całe stado poszło spać, tylko on jeden nie poszedł odpocząć po ciężkim dniu. To zauważył Mheetu, który postanowił porozmawiać z nowym członkiem stada. Jasny lew poszedł więc nad wodopój.
-Czemu nie śpisz? Co cię gryzie? -zapytał Mheetu
-Nic... -skłamał Nero
-Widzę, że coś jest nie tak.
-Myślałem, że jak tu przybędę spotkam jakąś fajną lwicę. Cały czas szukam miłości, której nie zaznałem w mojej rodzinie. Zawsze byłem odpychany, a tylko Kopa mnie rozumiał.
Nero posmutniał i położył głowę na łapach. Mheetu zdziwił się, że Nero był odpychany. Postanowił jakoś pocieszyć Nero, ale nie wiedział jak.
-Nero, w końcu znajdziesz kogoś. Jesteś sympatycznym i zabawnym lwem. -odparł w końcu Mheetu
-Tak myślisz? -zapytał Nero
-Pewnie! Wracajmy na Lwią Skałę, a jutro pokażę ci kilka lwic.
Następnego dnia Mheetu spotkał się z pewnymi lwicami, które uważały Nero za ideał. Później zaprowadził do nich przyjaciela Kopy, a ten spędził z każdą lwicą godzinę. Jedna lwica nazywała się Nina, a druga Mia. Nero polubił obydwie lwice, ale to do Niny czuł coś więcej. Na okres próbny zostali parą, a później wzięli ślub. Mheetu i Nero się zaprzyjaźnili, i Nero już nigdy nie czuł się odrzucany.
***
Przepraszam, że dopiero dziś :P
-Nic... -skłamał Nero
-Widzę, że coś jest nie tak.
-Myślałem, że jak tu przybędę spotkam jakąś fajną lwicę. Cały czas szukam miłości, której nie zaznałem w mojej rodzinie. Zawsze byłem odpychany, a tylko Kopa mnie rozumiał.
Nero posmutniał i położył głowę na łapach. Mheetu zdziwił się, że Nero był odpychany. Postanowił jakoś pocieszyć Nero, ale nie wiedział jak.
-Nero, w końcu znajdziesz kogoś. Jesteś sympatycznym i zabawnym lwem. -odparł w końcu Mheetu
-Tak myślisz? -zapytał Nero
-Pewnie! Wracajmy na Lwią Skałę, a jutro pokażę ci kilka lwic.
Następnego dnia Mheetu spotkał się z pewnymi lwicami, które uważały Nero za ideał. Później zaprowadził do nich przyjaciela Kopy, a ten spędził z każdą lwicą godzinę. Jedna lwica nazywała się Nina, a druga Mia. Nero polubił obydwie lwice, ale to do Niny czuł coś więcej. Na okres próbny zostali parą, a później wzięli ślub. Mheetu i Nero się zaprzyjaźnili, i Nero już nigdy nie czuł się odrzucany.
***
Przepraszam, że dopiero dziś :P