Kilka dni po prezentacji Mufasy i Taki, ich rodzice wzięli swoich synków i poszli na spacer. Uru wzięła w pysk Mufasę, a Ahadi Takę. We czwórkę udali się na sawannę. Lwiątka obserwowały świat i śmiały się, nie umiały jeszcze mówić. Jednak dobrze rozumieli co się do nich mówi i byli grzeczni. Ahadi i Uru cieszyli się z tak mądrych synków. Uru położyła delikatnie Mufasę na trawie, a Ahadi zrobił to samo z Taką.
-Kochanie, kiedy zadecydujesz kto będzie przyszłym królem? -zapytała Uru
Mufasa otworzył oczka i przysłuchiwał się rozmowie.
-Jak dorosną. Muszę ich poobserwować. -odpowiedział król i liznął lwicę
Uru przysiadła i obserwowała lwiątka. Muffy gryzł lekko uszko Taki, widząc jednak, że rodzice go obserwują położył się i zasnął. Taka poszedł w jego ślady.
Następnego dnia rodzina królewska też poszła w to miejsce. Uru i Ahadi położyli się koło swoich pociech. Mufasa wspiął się na grzbiet ojca i uczepił się jego grzywy. Po chwili Taka zrobił to samo.
-Siuper! -wyseplenił Muffy
-Nasz szkrab już mówi... -zachwyciła się Uru
Lwiątka szybko rosły, a gdy miały dwa miesiące poznały nowych przyjaciół...
***
Będę rzadziej teraz pisać.
Szkoda że tak krótko ale ważne że jest taka fajna
OdpowiedzUsuńfajny blog
OdpowiedzUsuń