Sarabi była lwicą w sędziwym wieku, zawsze potrafiła doradzić. Często odwiedzał ją Thanabi, prosząc o rady. Nastolatek bardzo kochał swoją babcię, ale ostatnio Sarab zaczęła chorować. Przestała polować, bo Rafiki zalecił jej odpoczynek. Sarafina przynosiła przyjaciółce jedzenie. Pewnego poranka Sarabi usiadła na czubku Lwiej Skały, obserwując wschód słońca. Zauważył ją Rafiki, który szedł w kierunku Lwiej Skały. Chciał porozmawiać z Sarab i dowiedzieć się jak lwica się czuje. Mandryl przywitał lwicę i zapytał jak się czuje.
-Eh, Rafiki... -rzekła Sarabi -Czuję się coraz gorzej.
-Odpocznij.
***
Lwica wróciła do jaskini i położyła się, a kilka lwic wyszło polować. W jaskini została tylko Sarab, Sarafina i Kopa. Król rozmawiał z lwicami, aż w końcu poszedł. Sarabi i Saraf zasnęły, a chorej lwicy przyśnił się Mufasa. Śniła o tym jakie było królestwo przed panowaniem Skazy, spacery z Mufasą i mały Simba. Lwica się przebudziła, a przed oczyma miała obraz jej i Mufasy. Tak bardzo za nim tęskniła!
-Dałabym wiele, żeby już cię spotkać. -pomyślała
Wtem obudziła się Sarafina, która bardzo się zdziwiła widząc, że Sarab nie śpi.
-Coś się stało? -zapytała matka Nali
-Jestem coraz słabsza, a wciąż tęsknie za Mufasą.
-Śnił ci się?
-Tak... już dłużej tak nie mogę. Tęsknota do niego jest zbyt silna.
-Co chcesz zrobić?
Sarabi nie odpowiedziała, bo sama nie wiedziała co ma zrobić. Tym czasem Mufasa obserwował ukochaną z nieba. Widział jak się męczy i postanowił coś zrobić.
***
Sarabi i Sarafina poszły razem do Rafikiego. Dawna królowa weszła do środka, a Saraf czekała na przyjaciółkę.
-Co cię do mnie sprowadza? -zapytał mandryl
-Już dłużej nie wytrzymam. Staję się coraz słabsza, a tęsknota do Mufasy jest zbyt silna. Nie wiem co robić...
Rafiki zamyślił się, a lwica przysiadła.
-Nie mogę nic z tym zrobić, ale bardzo mi przykro. -powiedział szaman
Sarabi odeszła na Lwią Skałę i znowu zasnęła. Obudziła się jednak w innym miejscu. Powoli się podniosła i rozejrzała się. Wszędzie były chmury i pełno lwów.
-Witaj Sarabi. -ktoś zawołał
Głos był przyjazny, a lwica skądś go znała.
-Mufasa? -zapytała
Odwróciła się i ujrzała swojego zmarłego męża. Przytulili się i tragicznie zmarły lew oprowadził swoją żonę po niebie.
***
Na Lwiej Ziemi odbył się pogrzeb. Pogrzeb wspaniałej lwicy i dobrej królowej, Sarabi. Najbardziej rozpaczała Sarafina, Simba i Thanabi. Wszyscy jednak wiedzieli, że lwica nie musi już się męczyć i spotkała swojego męża. Saraf rozpaczała po śmierci swojej najlepszej przyjaciółki i chciała się z nią spotkać. Oprócz niej mogła by w końcu spotkać swojego męża, Shisazena. I tak się stało, po kilku tygodniach zmarła również Sarafina. Odbył się kolejny pogrzeb, ale przecież tak musiało być.
***
Smutne :( W końcu napisałam, nie było wcześniej notki bo kuzyn u mnie nocował i nie miałam czasu napisać. O czym ma być kolejna notka?
smutne szkoda mi Sarabi i Sarafiny ;(
OdpowiedzUsuńTak... Smutne ;( Ale dobrze, że Sarabi spotkała Mufasę, a Sarafina Shisazena :)
OdpowiedzUsuńfajna nocia,chcę dołączyć do lwiego stada vitanilion@autograf.pl
OdpowiedzUsuńodpowiedz
UsuńNo,rzeczywiście smutne ;( Ale to w końcu Krąg Życia xD CZekam na nową notę.
OdpowiedzUsuńSMUTNE DLACZEGO ONI ;( ALE TAK MUSI BYĆ
OdpowiedzUsuń;(
OdpowiedzUsuńBardzo smutne ;(
OdpowiedzUsuńSerio, popłakałam się przy tej notce. Jest taka smutna i... prawdziwa :( Masz na prawdę wielki talent i z każdą notką coraz bardziej się do niego przekonuję. Gratuluję tak świetnych umiejętności pisarskich.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa :*
UsuńSuper !
OdpowiedzUsuń