Mufasa i Taka umówili się z Sarabi na poranny spacer w trójkę. Wczesnym rankiem poszli nad wodopój. Królewskie dzieci czekały już i wypatrywały Sarab, w tym czasie Taka i Muffy zaczęli walczyć. Poturlali się kawałek, aż Taka zaczął gryźć ogon przyszłego króla. Mufasa zaczął nim wymachiwać i ugryzł brata w ucho. Ten pisnął i odskoczył, wtedy pojawiła się Sarabi.
Mała lwica widząc walkę podbiegła do Taki i polizała jego ucho. Muffy poczuł się wtedy urażony, czuł ,,miętę'' do Sarabi.
Lwiątka chodziły po sawannie bawiąc się. W pewnym momencie Sarab wskoczyła na Takę. Zaskoczony książę poturlał się i najeżył. Mufasa śmiał się z brata, że nigdy nie jest przygotowany na nagły atak. Tą rundę wygrała zadowolona Sarabi.
Cicho śmiała się także córka Erevu.
-Z czego się śmiejecie? -zapytał Taka
-Z ciebie, bo nigdy nie jesteś przygotowany na nagłe ataki. Heh... -odpowiedział mu brat
Brązowy książę zrobił naburmuszoną minę, a Sarab odparła:
-Nie śmiej się z niego Muffy.
Lwiątka poszły na ślepe skałki. Tam przyszły król zerwał kwiatka i niósł go ogonem. Taka zaczął bawić się z biedronką. Gdy Taka oddalił się Sarabi rozmawiała z Mufasą, a ten korzystając z okazji wręczył jej kwiat. Przyjaciółka braci ucieszyła się i lekko zarumieniła. Taka widząc to poczuł się trochę smutny, dla niego Sarabi też coś znaczyła.
***
Pewnego dnia, a były to walentynki Mufasa wstał bardzo wcześnie i obudził Sarabi. Poszli razem nad wodopój. Tam oglądali wschód Słońca i wtedy książę zapytał dość głośno:
-Sarabi, czy zostaniesz moją Walentynką?
-Tak, Muffy. -odpowiedziała i polizała ukochanego
Słyszał to Taka, który nie opodal niósł różę dla Sarabi. Lwiczka zauważyła go i podbiegła do niego.
-Taka, nie martw się... możesz iść do Sarafiny. Ona mi powiedziała, że lubi cię trochę bardziej niż innych. Nie mów jej, że wiesz to ode mnie... dobrze? -powiedziała
Taka zgodził się i pobiegł do Saraf. Ta chodziła samotnie w wodopoju.
-Sarafina! -zawołał Taka
Lwiczka uśmiechnęła się i przystanęła. Książę wręczył jej różę i powiedział:
-Chcesz być moją walentynką? Chociaż na jakiś czas...
-Oczywiście, Taka. -powiedziała Saraf
Przytulili się i wrócili szczęśliwi na śniadanie.
Słodkie!
OdpowiedzUsuńFajne! ;D Exstra nocia ;D
OdpowiedzUsuńOch, chciało mi się płakać, jak zobaczyłam pierwszy obrazek! :(
OdpowiedzUsuń