-Grr. -warknął lew i spojrzał w oczy lwicy
Była to Hatari. Stali tak chwilę, patrząc sobie w oczy. I wtedy lew zrozumiał, że zabijanie to błąd. Przypomniała mu się Hatari i reszta przyjaciół.
-Ty jesteś Hatari, prawda? -zapytał lew
-Tak to ja, a ty kim jesteś? -odparła księżniczka
-Hatari, nie pamiętasz mnie? To ja jestem Puto!

***
Minęły cztery miesiące. Pod Lwią Skałą gromadziły się zwierzęta, zrobiły miejsce Daktariemu. Szaman przeszedł i zaczął wchodzić na Lwią Skałę. Na czubku skały stał Thanabi i Lilly, a w jaskini Hatari i Puto. W łapach lwicy leżało lwiątko. Dzisiaj miała odbyć się koronacja i prezentacja dwu tygodniowego lwiątka. Samczyk otworzył ślepia, zielone oczy wpatrywały się w matkę. Daktari uśmiechnął się.
-Jak ma na imię mały książę? -zapytał szaman
-Nasz syn ma na imię Diego. -odparł dumnie Puto
Lew wyraźnie zadowolony, że ma syna wstał. Hatari również wstała, delikatnie biorąc w pysk Diego. Mały rozejrzał się, pierwszy raz wyszedł z jaskini. Daktari kroczył na przedzie, a gdy stanęli na Lwiej Skale, szaman rzekł:
-Król Thanabi zadecydował iż nadszedł już czas oddać królestwo swej córce i jej ukochanemu, niniejszym ogłaszam Hatari i Puto nową parą królewską.
Nowi władcy zaryczeli, a lwy im odpowiedziały. W tym czasie Daktari posmarował głowę Diego.
-Zebraliśmy się tu również, by przedstawić królewskiego potomka. -odparł szaman -Będzie on przyszłym królem, a nazywa się Diego!

-Bardzo ładne imię wybraliście. -rzekła Lilly
-Dziękujemy, mamo. -odparła Hatari
Mały Diego zaśmiał się i wyszedł z objęć matki. Potykając się doszedł do swojego dziadka i z lekkim trudem wspiął się na jego grzywę. Po chwili jednak zszedł i wrócił do matki. Wtulił się w jej futro i zasnął.
***
Na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy, większość stada już spała. Na czubku Lwiej Skały siedział lew, obserwował gwiazdy. Często oglądał gwiazdy z przyszywanym ojcem. Król westchnął, aż nagle ujrzał spadającą gwiazdę.
-Chcę, żeby stado było szczęśliwe! -szepnął
Miał nadzieję, że to życzenie spełni się. Miał nadzieję, że będzie dobrym królem. Z jaskini wyszła Hatari, która zauważyła iż jej męża nie było w środku.
-Puto, chodź do jaskini. Tu jest zimno... -powiedziała
Nie odpowiedział, polizał tylko Hatari i razem weszli do jaskini. Przytulił lwicę oraz swego syna. Po kilku minutach zmorzył go sen...
***
Ugh... w końcu notka. Z dedykacją dla Polasy (Nemy) i TheHanki :3
Cóż... co by tu powiedzieć.. a tak.. notka jak zawsze Cudowna :) cieszę się że twoich notek jest tak wiele.. no i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper notka ! Mam nadzieję, ze Puto i Hatari będą dobrymi władcami :3
OdpowiedzUsuńWoW. Świetna. Obrazki biste. Widać jak bardzo się starasz. Po prostu CUDOWNIE !
OdpowiedzUsuńSpoko :3 :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Puto się nawrócił. ^^ Mam nadzieję, że będą dobrymi władcami.
OdpowiedzUsuńŚwietna notka:)
OdpowiedzUsuńNo to Vertez się zdziwi Puto i Hatari posłali mu kosza teraz sam na własną rękę będzie musiał szukać zemsty ale co mu ze zemsty jak to już stary lew więc nie ma się co martwić raczej nie pokarze się na lwiej ziemi bardzo fajny ironiczny fakt szkolisz kogoś do tego by wykonał za ciebie brudną robotę a potem ten ktoś się nawraca i buntuje a ty zostajesz z niczym hehe dobre
OdpowiedzUsuń