-Sarabi... -odrzekł swym ciepłym głosem -Za kilka dni jest koronacja i chciałbym zapytać cię, czy ty... wyjdziesz za mnie?
Sarab spojrzała na Muffiego i wtuliła się w jego grzywę.
-Kocham cię... -wyszeptała
-To znaczy, że się zgadzasz?
-Oczywiście!
Po chwili Sarabi pobiegła podzielić się nowiną ze swoją przyjaciółką, Saraf.
***
Sarafina siedziała na polance, obok niej stał Shisazen. Para nie rozmawiała, Shiz był dzisiaj zaniepokojony. Saraf przyjęła z radością wiadomość od Sarabi i pogratulowała jej. Przyjaciółka przyszłej żony Mufasy była smutna, że jej ukochany nie myśli o małżeństwie. Shisazen był dla Sarafiny kimś więcej niż przyjacielem, ale lwica nie wiedziała czy lew zechce się jej oświadczyć. Lwica o jasnym futerku obserwowała ukochanego, jego zachowanie było bardzo dziwne. Shiz był ciągle zamyślony. Saraf położyła się pod małą jaskinią. W cieniu groty było chłodniej, ale jej smutek nie ustawał. Po chwili wszedł tam Shisazen, Saraf wstała.
-Czemu jesteś smutna? -zapytał
-Bo cię kocham... -odparła lwica
-Ja ciebie też... ale to nie jest smutne.
-Mufasa oświadczył się Sarabi,a ty chyba nie myślisz o małżeństwie.
Sarafinie poleciała łza, a Shiz przytulił ją.
-Właśnie chciałem Ci się zapytać, czy będziesz moja żoną... widocznie się zgadzasz.
Sarafina spojrzała na ukochanego...